YSL inicjuje kampanię i program przeciwdziałające przemocy wobec kobiet

Przemoc ze strony partnera może dotknąć w każdym wieku, niezależnie od płci. Jednak dziś to kobiety są zdecydowanie częściej ofiarami. Statystycznie jedna z trzech kobiet doświadczy w życiu przemocy ze strony partnera. W trakcie pandemii częstotliwość jej występowania wzrosła z 30 proc. do 60 proc.

Te alarmujące dane i zatrważające realia skłoniły YSL Beauty do zaangażowania się w walkę z przemocą poprzez podnoszenie świadomości wśród ludzi, a zwłaszcza wśród osób młodych. Stąd pomysł na globalną kampanię i program "Abuse Is Not Love" (Przemoc to nie miłość). Cały program opiera się na trzech filarach: edukowania, szkolenia pracowników, ale również finansowaniu badań akademickich.

"Przemoc domowa to przestępstwo, które ma miejsce za zamkniętymi drzwiami i nie ma wiarygodnych danych na temat jego skali" - mówi Nicki Norman, pełniąca obowiązki dyrektora naczelnego Women’s Aid, brytyjskiego partnera marki. "Organizacje charytatywne zajmujące się przemocą domową nieustannie wspierają osoby, które jej doświadczyły. Obecny kryzys spowodowany pandemią dodatkowo obciążył te służby" - dodaje. Zwraca również uwagę, że pandemia oznacza, że wiele ofiar nie ma łatwego dostępu do swoich zwykłych sieci wsparcia. Nie ma też żadnej możliwości ucieczki.

Nowy program poparły sławne ambasadorki marki. "Jest to kwestia, która zasługuje na uwagę i czas podjąć działania. Jestem dumna, mogąc wspierać moją rodzinę YSL Beauty w tej ważnej inicjatywie" – poinformowała piosenkarka Dua Lipa.

Zoe Kravitz przyznała, że nie może się doczekać pracy nad tym projektem. "Przemoc to nie miłość to bardzo potrzebna inicjatywa, która jest wierna duchowi Yvesa Sainta Laurenta, który wspierał wolność i równość kobiet" - zauważyła aktorka.

Pierwszym celem marki jest podniesienie świadomości na temat dziewięciu kluczowych znaków ostrzegawczych, czasem bardzo subtelnych, jednak już na początku mogących świadczyć o agresywnym zachowaniu. Bowiem, jak wskazują eksperci, przemoc to nie tylko przemoc fizyczna. Wśród tych sygnałów ostrzegawczych należy wymienić chociażby: ignorowanie, zazdrość, nadmierną kontrolę, manipulację czy zastraszanie. Wiele kobiet doświadcza takich obraźliwych czasem wręcz agresywnych zachowań, ale często nie zdają sobie nawet sprawy z tego, że są ofiarami.

"Jest to jedna z najczęstszych form przemocy wobec kobiet i obejmuje fizyczne, seksualne i emocjonalne nadużycia, jak również zachowania kontrolujące ze strony partnera. Występuje wśród wszystkich grup społeczno-ekonomicznych, religijnych i kulturowych. Przytłaczający globalny ciężar ponoszą kobiety, chociaż one również mogą stosować przemoc w relacjach z mężczyznami, często w samoobronie. Badanie WHO potwierdziło, że ten rodzaj przemocy jest powszechny we wszystkich krajach" – czytamy na łamach WHO.