Ekspert Chatham House: Pomagamy Ukrainie na tyle, że nie przegrywa, ale za mało, by wygrała

"Myślę, że już wcześniej widzieliśmy objawy zmęczenia Ukrainą – zajmuje mniej miejsca w gazetach, pieniądze są mniejsze, obietnic broni jest mniej – a teraz wojna Hamasu z Izraelem tym bardziej odwraca uwagę ludzi od niej" - uważa James Nixey, który w Chatham House jest dyrektorem działu Rosji i Eurazji.

"Patrząc na sytuację w kontekście 600 dni wojn, muszę zauważyć, że ludzie w Wielkiej Brytanii, w Europie zapominają, że Ukraińcy wciąż giną na linii frontu, próbując odzyskać swoje terytorium. Nie twierdzę, że Ukraina została już całkowicie porzucona, ale trzeba uczciwie przyznać, że dajemy jej wystarczająco broni, wystarczającą pomoc, by przetrwała, ale niewystarczającą, by wygrała" - dodał.

Jako przykład przywołał niemiecką odmowę przekazania Ukrainie pocisków manewrujących Taurus, prawdopodobnie z obawy, że mogą one zostać użyte do zaatakowania Mostu Kerczeńskiego, co byłoby w oczach kanclerza Olafa Scholza eskalacją wojny.

James Nixey przyznaje, że Niemcy i tak zrobiły postęp, bo jak przypomina, zaczynały od oferty przekazania hełmów, tym niemniej ten postęp wciąż jest niewystarczający. "Dajemy mniej niż Ukraińcy mogą przyjąć. Oczywiście przeszkodami są też kwestie produkcyjne i logistyczne, ale one nie uzasadniają braku niektórych rzeczy, które mogliśmy i powinniśmy zrobić" – podkreśla.

Ekspert dodaje, że dowody tego zmęczenia widoczne są też w Europie Środkowo-Wschodniej, co najbardziej uwidoczniło się w niedawnych wyborach parlamentarnych na Słowacji, gdzie wygrały partie przeciwne pomocy Ukrainie, ale przejawem tego jest także widoczne ochłodzenie relacji Polski z Ukrainą, będące efektem sporu o eksport ukraińskiego zboża.

Zaznacza jednak, że słabnące poparcie dla Ukrainy w Europie Środkowo-Wschodniej ma bardziej znaczenie polityczne i symboliczne niż militarne, bo dla sytuacji na froncie kluczowe jest przede wszystkim to, czy wspierają ją Stany Zjednoczone.

Zdaniem eksperta na to,  że Amerykanie przestaną wspierać Ukrainę po przyszłorocznych wyborach w USA liczy Władimir Putin.